Przekazujemy relację wolontariusza Szlachetnej Paczki ze spotkania z Rodziną przy wręczeniu paczek.
Kiedy przedstawiciele Szkoły Podstawowej im. Bohaterów Września 1939 w Gostyni podjechali pod magazyn i pokazali, jak dużą ilość paczek mają, od razu było wiadomo, że będzie potrzebny większy samochód do dostarczenia do rodziny oraz pomoc harcerzy. Kiedy paczki były wnoszone do magazynu, wszyscy obecni byli zaskoczeni ilością paczek, dla jednej rodziny. Kiedy podjechaliśmy pod blok rodziny, na dworze czekał już na nas pan Wojciech, uśmiechnięty oznajmił, że pomoże. Kiedy zobaczył ilość paczek, był bardzo zaskoczony, mówiąc "to nie możliwe, że to wszystko dla nas", w mieszkaniu pani Anna z dziećmi również osłupiały na widok tylu paczek. Poprosiliśmy domowników o pootwieranie prezentów, pierwszy wystartował Bartosz, energicznie zaczął rozrywać opakowania. Jak się okazało, to był prezent, dla młodszej siostry, doskonale wiedział komu go przekazać. Elżbieta zaczęła z zainteresowaniem przyglądać się zabawce i na moment odpłynęła w swój świat. Natalia również zaczęła odpakowywać prezenty, ona bardzo szybko otworzyła prezent z laptopem, w tym momencie nastąpiła taka reakcja, że w kilkadziesiąt sekund prawie cały pokój był we łzach wzruszenia. W pierwszym momencie Natalia zamarła w bezruchu, potem powiedziała ,,Jejku mamo nie wierzę, tyle prezentów i jeszcze laptop" i wtuliła się, mocno w mamę płacząc, mama również zaczęła płakać, a potem oraz my wolontariusze mieliśmy oczy pełne wzruszenia.
Bartosz szukał dalej, otwierał paczki żywnościowe, aż w końcu natrafił na statek piracki, tu płaczu nie było, tylko krzyk ,,Jest, dokładnie taki jaki chciałem", był zachwycony. To był moment, który zapamiętam na długo, chłopiec spojrzał na mnie i czekał, wtedy mama powiedziała ,,możesz się przytulić", kiedy to zrobił, serce chciało pęknąć. Szukając dalej, znalazł kocyki, ten swój wymarzony z świnką Pepą, przekazał kocyk Natalii i było jedno wielkie ,,Hurrra". Natalia znalazła kolorowanki, Bartosz znalazł pluszaki i była kolejna radość. Rodzice patrzyli z niedowierzaniem na wielką radości dzieci. W końcu znalazły się prezenty dla pana Wojciecha oraz pani Anny. Byli bardzo zadowoleni z portfela oraz bonów do Rossmana, Lidla i Deichmana, są bardzo wdzięczni, że dzieci same będą mogły wybrać obuwie. Z ekscytacją czekają jeszcze na szafę, która po uzgodnieniu ma do nich dotrzeć 19 grudnia. Bardzo chcieliby mieć możliwość podziękować osobiście telefonicznie osobom, które dały im tyle szczęścia. Pani Anna powiedziała mi, że nie byłoby ich stać na prezenty dla dzieci, a teraz dzieci są w siódmym niebie.
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy wszystkim Darczyńcom, że sprawiliście tyle radości naszej Rodzinie!